sobota, 15 lutego 2014

Rozdział 15 <+18>

Szliśmy wąskim korytarzem. Nie wiedziałam, gdzie dokładnie stawiam stopy, gdyż blondyn zasłaniał mi oczy rękoma. Co jakiś czas informował mnie jedynie o tym, bym uważała, gdyż idziemy po schodach. Byłam ciekawa, co chciał mi pokazać. Nakazał skrzatowi wyposażyć mnie w gruby płaszcz, chociaż byliśmy w domu.

W pewnym momencie poczułam wokół siebie chłód, a wtedy Draco zabrał dłonie z mojej twarzy. Rozejrzałam się dookoła. Znajdowaliśmy się w miejscu całkowicie zakrytym grubą warstwą śniegu. Dostrzec można było jedynie niewyraźne kształty drzew. Odwróciłam się do chłopaka, który właśnie zamykał jakieś drzwi.

-Masz w domu pokój życzeń? – zapytałam zszokowana.
-Nie nazwałbym tego pokojem życzeń, lecz działa w bardzo podobny sposób. – oświadczył.
Posłałam mu pytające spojrzenie.
-Przychodzę tu, gdy coś mnie trapi. Niemalże za każdym razem przenoszę się w to miejsce.
-Przenosisz?

-Jest to coś jak teleportacja za pomocą pomieszczenia. Przed wejściem wyobrażam sobie, gdzie chciałbym się znaleźć i po prostu wchodzę do środka. Kiedy chcę wrócić, powracam do miejsca w którym wyszedłem i myślę o tym, by znowu być w domu.
-Dlaczego w takim razie nie widziałam jeszcze ani jednego czarodzieja przemieszczającego się w ten sposób? – zapytałam podejrzliwie.
-Jeżeli pomyślisz o miejscu, w którym ktoś się znajduje, po prostu drzwi się nie otworzą. Przenosisz się pod warunkiem, ż nikogo nie ma w zasięgu kilkuset metrów.
Zafascynowało mnie to, lecz nie chciałam psuć tego ,,naszego dnia” pytaniami dotyczącymi funkcjonowania owych drzwi.
-Chodź, pokażę ci coś – oznajmił młody Malfoy, chwytając mnie za rękę. Zaprowadził mnie pod pewne drzewo. Było bardzo stare. Obok niego stała mała ławeczka. Chłopak strzepał z niej śnieg, po czym usiadł, usadawiając sobie mnie na kolanach. Nie protestowałam. Czułam się bardzo dobrze w jego towarzystwie, a fakt, iż mogę być jeszcze bliżej niego nie sprawiał mi żadnego problemu.
-Często tu przychodzisz? – zapytałam
-Ostatni raz byłem tutaj, kiedy moja matka była w stanie krytycznym. Nie mogłem znieść tego widoku jej cierpienia. Uciekłem od tego. – wyznał, patrząc gdzieś w dal.

-Nie uciekłeś. Po prostu potrzebowałeś chwili zastanowienia. – powiedziałam cicho, głaszcząc go po aksamitnych włosach, delikatnie pokrytych śniegiem.
-Nie, Hermiono. Po prostu jestem tchórzem. Nawet teraz. Nie potrafię sprzeciwić się ojcu ani Voldemortowi. Nie potrafiłem obronić ani ciebie ani matki. Żyję po cichu, wykonując każdy rozkaz. Nawet Longbottom jest bardziej męski ode mnie. Jestem zwykłym, bezużytecznym pionkiem.
-Nie mów tak – poprosiłam.

-To najszczersza…- po raz kolejny nie dałam mu dokończyć.
-Prawda? Nie ,Draco. Prawda jest taka, że jesteś uosobieniem tego, czego nie są inni mężczyźni. Ron nie bał się Śmierciożerców, ale nie bał się także uderzyć kobiety. Jeżeli coś mu nie pasowało, nie potrafił inaczej. Wiem, że mówiłam to już wiele razy, ale po prostu nie chcę, żebyś uważał, że to co dzieje się wokół nas jest twoją winą.

Odwrócił głowę w moją stronę, a kąciki jego ust uniosły się nieznacznie ku górze.
-Jesteś najlepszą rzeczą, jaka mi się w życiu przytrafiła. – powiedział, a ja mogłabym dać głowę, że płonę żywym rumieńcem.
Nie wiedząc, co mu odpowiedzieć, po prostu złożyłam na jego ustach nieśmiały pocałunek. Zaśmiał się cicho.

-Pójdziemy się przejść? – zaproponował, a ja pokiwałam twierdząco głową.
Szliśmy wtuleni w siebie, a ja czułam dziwne uczucie, że to miejsce zaczyna mi się skądś przypominać. W głowie krążyły setki myśli, lecz nie byłam w stanie połączyć ich w całość. Dopiero po pewnym czasie zaczęłam powoli poznawać, gdzie się znajdujemy.
-Czy to…?

-Zrujnowane granice Hogsmeade. Śmierciożercy zniszczyli wszystkie budynki, w których mieszkali czarodzieje niepopierający Czarnego Pana. Czasami kręci się tu ktoś z ,,drugiej strony”.
Zmroziło mi krew w żyłach.
-Wiem. Ron tu patroluje prawie codziennie. Szuka żywych i martwych.
-Wątpię, że dzisiaj kogoś tu spotkamy. Wszyscy zapewne udali się na tę samą misję, co mój ojciec. I mówię tu zarówno o Śmierciożercach, jak i Ruchu Oporu.
-Wracajmy. – powiedziałam proszącym głosem.

Zdziwił się.
-Nie martw się, nie spotkasz go.- uspokoił mnie Malfoy. Ale ja wiedziałam swoje. Mój były często sprawdzał te tereny, a ja naprawdę obawiałam się spotkania z nim.
Blondyn widząc moją panikę, postanowił rzeczywiście się zawrócić. Złapał mnie za rękę  i udaliśmy się w drogę powrotną. Nagle usłyszeliśmy dobrze nam znany dźwięk – dźwięk teleportacji. Ktoś teleportował się kilka metrów za nami.

-Idź dalej, nie zatrzymuj się, nie patrz za siebie. – nakazał Draco, a ja postanowiłam stosować się do jego zaleceń. Przyspieszyliśmy kroku. Naprawdę przestraszyłam się w momencie, gdy nieznajomy zaczął za nami iść. Nie odwracaliśmy się. I wtedy w jednej chwili zdarzyło się coś strasznego. Poczułam jak coś ciągnie mnie od tyłu. Przerażona, zaczęłam krzyczeć, a mój towarzysz wyciągnął różdżkę. W jednej chwili znalazłam się przy nieznajomej nam osobie. Słyszałam jak Draco rzuca cały szereg zaklęć, a mój porywacz z łatwością je odbija. Krzyczeli coś do siebie, ale wstrząśnięta, nie byłam w stanie odczytać z tej krótkiej wymiany zdań ani słowa. Powinnam właściwie powiedzieć porywaczka, gdyż ten głos niewątpliwie należał do kobiety. Nagle Malfoy przestał miotać zaklęciami i podbiegł do mnie i tajemniczej osoby. Pomógł mi wstać.
Byłam zdziwiona całym tym zajściem. W końcu odważyłam się spojrzeć w twarz kobiety i zrozumiałam, że nie mam się czego bać.

-Ginny?- zapytałam niedowierzająco
-Hermiona! – powiedziała z ulgą moja przyjaciółka, rzucając mi się w ramiona – Na szczęście nic ci nie jest! Tak się bałam!
Mocno przytuliłam do siebie przyjaciółkę.
-Wszystko w porządku. A jak u was?
-Ron  jest wściekły. Romilda zaszła z nim w ciążę. Ciężko nam bez ciebie.
-Też tu gdzieś jest?

-Tak, przeszukuje opuszczone domy kilka kilometrów dalej. Radzę ci szybko się stąd ulotnić, bo wiesz, co może się stać.
-Dlaczego reagujesz tak spokojnie na to, że jestem ze Śmierciożercą? – zapytałam przyjaciółkę, zdziwiona jej postępowaniem.

-Pytałam się profesora o to, co się z tobą stanie. Powiedział, że wszystko jak na razie jest w jak najlepszym porządku i nie mamy się z Harrym mieszać, by nie pogorszyć sytuacji. Potem pojawiła się u nas Angelina i powiedziała, że Malfoy ocalił ją od niechybnej śmierci. – wyjaśniła Ruda.
-Powinniśmy już iść – stwierdził sucho Draco. Wiedziałam, że ma rację.
-Ginny, pozdrów ode mnie Harry’ego. I nie pozwól Ronowi wchodzić wam na głowę! – pożegnałam się z przyjaciółką i udałam się z blondynem z powrotem do miejsca, z którego wyszliśmy.
Ten dzień był co najmniej dziwny.






***





Mogłem ją narazić. Znowu. Jaki ze mnie idiota! Przecież równie dobrze w tym samym miejscu mogła się pojawić cała zgraja czarodziejów! Miałem okropne wyrzuty sumienia, ale postanowiłem nie mówić o nich brązowowłosej, gdyż wiedziałem, że znowu się ze mną nie zgodzi.
Po powrocie udałem się od razu do matki, a upewniwszy się, że z nią wszystko w porządku, postanowiłem spędzić resztę mojego dnia z czekoladowo oką dziewczyną.

Otworzyłem drzwi do mojej sypialni, niosąc w rękach dwie herbaty. Chciałem być dzisiaj jak najbardziej spontaniczny, więc postanowiłem nie zlecać tego skrzatom. Usiadłem na skraju łóżka, a parujące kubki położyłem na stojącym przy łóżku stoliku.

-Jak samopoczucie? – zapytałem byłą Gryfonkę.
-Bardzo dobrze, chociaż martwię się o Ginny. – usłyszałem odpowiedź z jej ust. No tak – ona na ostatnim miejscu, najpierw musi zbawić świat.
-Nie martw się, wszystko będzie dobrze – powiedziałem, gładząc ją po ręce.
-Połóż się obok mnie – zachęciła Hermiona, poklepując miejsce koło siebie. Spełniłem jej prośbę, a ona niemalże od razu wtuliła się w moją pierś. Rozkoszowałem się zapachem jej włosów.
-Te wieczory stały się już chyba naszym zwyczajem, nie sądzisz? – spytała mnie dziewczyna.
-Mi to pasuje – odrzekłem, zgodnie z prawdą, całując ją w czoło.

-Mnie też – odpowiedziała Granger.
Nagle podniosła się na łokciach i spojrzała mi prosto w oczy.
-Draco, zrobiłeś dla mnie tyle dobrego. Nie wiem, jak ci się za to wszystko odwdzięczę.
Zdziwiłem się.
-Przecież to ty mi pomogłaś – stwierdziłem – Bez ciebie moje życie byłoby szare i nudne, a moja rodzicielka nie odzyskałaby sprawności.
-Chodzi mi o to, że jesteś inny niż wszyscy. Nie zezłościłeś się na mnie ani razu, troszczysz się o mnie, chociaż powinieneś trzymać mnie zamkniętą w jakiejś celi, bo jestem szlamą. Ale ty tego nie zrobiłeś. Dziękuję ci za to. – powiedziała.


<f.18->
Nie musisz i nie masz za co mi dziękować – odparłem, lecz to nie przekonało mojej rozmówczyni. W jednej chwili wpiła się w moje usta i wplotła palce w moje włosy. Od razu odwzajemniłem jej pocałunek i przyciągnąłem ją bliżej siebie.  Nie odrywając się ode mnie, usiadła na mnie okrakiem, tak jak owego ,,feralnego” wieczoru. Gładziłem ją po plecach, co jakiś czas szepcąc jej imię. Nagle poczułem, jak brunetka zaczyna rozpinać guziki mojej koszuli. Zdziwiło mnie to, ale nie przerywałem jej. Jej delikatny dotyk sprawiał mi przyjemność. Kiedy pozbyła się  górnej części mojego ubioru, przejechała palcami po mojej klatce piersiowej. Zadrżałem pod wpływem jej dotyku. Po chwili Hermiona wyprostowała się i jednym ruchem zdjęła z siebie sztę, ukazując mi tym samym swoje ciało odziane jedynie w bieliznę. Przerwałem nasze pieszczoty.

-Co ty robisz? – zapytałem
Pogłaskała mnie po policzku.
-Dziękuję ci za wszystko. – odpowiedziała pewnym głosem.
Nie wiedziałem co mam zrobić.
-Hermiono, naprawdę, ja nie oczekuję od ciebie tego, byś…- celowo nie dokończyłem.
-Ale ja chcę ci to dać. – stwierdziła, przejeżdżając dłońmi po moim torsie.
Byłem zmieszany. Każdy normalny mężczyzna na moim miejscu już zabierałby się do odpinania stanika kobiety, ale ja nie byłem taki. Nie chciałem, by robiła coś wbrew sobie i tylko dla mnie. Oczywiście, widok jej ciała wywoływał we mnie bardzo duże emocje, ale mimo wszystko, nie miałem zamiaru do niczego zmuszać ani niczego sugerować brązowowłosej.

-Nie chcę byś żałowała, że to zrobiłaś. Nie rób tego ze względu na mnie.
Spowolniła ruchy.
-A więc… Ja rozumiem, przepraszam. – powiedziała, spuszczając głowę.
-Za co mnie przepraszasz? – zapytałem, po raz kolejny zdziwiony.
-Rozumiem, że możesz nie chcieć. W końcu, jestem szlamą i…
-Ach, kobieto! Jesteś niemożliwa! – zaśmiałem się – Nawet nie wyobrażasz sobie, jak wspaniale jest mi przy tobie. Chodzi mi o to, że nie możesz niczego robić w podzięce dla mnie. Nie oczekuję tego, że mi się oddasz.

-Nie robię niczego wbrew sobie. Gdybym nie chciała, nawet nie proponowałbym tego. – zaczęła znowu gładzić swymi drobnymi dłońmi moją klatkę piersiową.
-Jesteś pewna, że chcesz…? – zapytałem całkowicie poważnie.
-Oczywiście, że jestem pewna. Jeżeli ty nie chcesz, możesz mi o tym powiedzieć.
Ale ja już nic nie mówiłem. Po prostu spojrzałem głęboko w jej oczy i pocałowałem namiętnie. Dziewczyna zdecydowanie złapała pasek moich spodni i paroma ruchami go odpięła, pozbawiając mnie kolejnej części garderoby. Postanowiłem przejąć inicjatywę. Zacząłem powoli sunąć palcami po jej plecach, aż dojechałem do zapięcia stanika. Pozbyłem się tej niewinnej części bielizny, by móc podziwiać jej cudowne piersi. Hermiona wykonywała dosłownie takie same ruchy, jak ,,tamtego” wieczoru, więc znowu nie mogłem zapanować nad swoją męskością. Musiała to chyba wyczuć, gdyż zaczęła bardzo powoli zsuwać moje bokserki, intensywnie się we mnie wpatrując. Co chwila obdarzałem ją pocałunkami. Chciałem, by tej nocy ona także poczuła się adorowana. Ja także zdjąłem z niej ostatni fragment ubrania, aż byliśmy zupełnie nadzy. Wziąłem jej sutek do ust, a ona jęknęła. Drugą ręką pieściłem jej pierś. Moich uszu dochodziły jej słodkie jęki, których nie zamieniłbym na żadną muzykę.

Była Gryfonka także nie była mi dłużna. Delikatnie przesunęła palcem po moim mocno nabrzmiałym już przyrodzeniu, doprowadzając mnie do euforii. Potem chwyciła je zdecydowanie i zaczęła wykonywać posuwiste ruchy ręką. Myślałem, że zaraz oszaleję. Przypomniałem sobie, że nie rzuciłem zaklęcia wyciszającego na pokój, a moja matka słysząc nasze jęki na pewno czułaby się z tym co najmniej dziwnie. Póki zachowywałem jeszcze trzeźwość umysłu, jednym ruchem rzuciłem zaklęcie. Zrobiłem to akurat w odpowiednim momencie, gdyż kilka sekund później poczułem w sobie falę błogiego  uczucia. Musiałem przygryźć zęby, by nie dyszeć z przyjemności.
Odnalazłem dłonią najczulszy punkt dziewczyny. Przesunąłem palcem po jej gorącym wnętrzu, a ona jęknęła głośno.

-Nie przestawaj, proszę – jęknęła.
 Do pierwszego palca dołączył jeszcze drugi. Wsunąłem je delikatnie i powoli, a czekoladowo oka  pisnęła cicho. Zacząłem wykonywać palcami pionowe ruchy, doprowadzając moją partnerkę do orgazmu. Jej spazmatyczny oddech i ciche, urywane jęki wywoływały we mnie prawdziwe pożądanie. Nie mogłem dłużej czekać. Spojrzałem prosto w oczy Hermiony.
-Na pewno tego chcesz?- zapytałem. Mogłem to przerwać, jeżeli tylko zmieniłaby zdanie.
-Tak…- wysapała, po czym dodała – Chcę ciebie.
To mi wystarczyło.

Przekręciłem ją na plecy, a sam ułożyłem się między jej nogami.

Byłem gotowy.

Już miałem w nią wchodzić, kiedy nagle, ku naszemu zakończeniu, drzwi otworzyły się szeroko i stanął w nich… Blaise Zabini
Patrzył na nas szeroko otwartymi oczami. Do połowy okryci byliśmy kołdrą. Dziewczyna chyba nie zdała sobie sprawy z obecności nieproszonego gościa, gdyż nadal cicho pojękiwała.
-To ja może poczekam na ciebie na dole – oznajmił mój czarnoskóry przyjaciel i wyszedł z pokoju. Hermiona opadła bezwładnie na poduszki. Nie wiedzieliśmy, co powiedzieć.

-Zaraz wracam – rzuciłem tylko i zabrałem się do ubierania. Po chwili wyszedłem z sypialni i podążyłem do salonu z wielką chęcią mordu mojego przyjaciela.


___


W rekompensacie za czekanie.
Znacie moją sytuację - mieszkam w INTERNACIE na Boga, w szkole WOJSKOWEJ. Piszę tylko w weekendy. Proszę o uszanowanie i zrozumienie tego. 
Pozdrawiam.
Nadya Craus


PS - Wiesz, że to o Tobie. Nic Ci nie zrobiłam, więc mógłbyś przyznać się do błędu. Nie będę cię za nic przepraszała, bo to ty mnie zmieszałeś z błotem. Życzę ci jak najlepiej. ~ MSDJ


57 komentarzy:

  1. Ale dałaś czadu :D fragment peeeełen emocji ,czekam na dalszą część!!!!!!!!! pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Blaise ma znakomite wyczucie chwili, to jego nagłe pojawienie się w tak intymnej chwili, może niekorzystnie wpłynąć na relacje Draco i Miony.
    Czekam na ciąg dalszy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tym, jak wpłynie to na ich relacje dowiesz się w kolejnym rozdziale ;)

      Usuń
  3. O Boże! Wspaniały! Ile emocji! Czekam na dalszą część:*
    Nina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;) Twój blog także dobrze się zapowiada :)

      Usuń
  4. Rozdział fantastyczny.
    Zabini naprawdę ma wyczucie czasu?! Jak można przerywać w takim momencie?:P
    Czekam na kolejny.:)
    Pozdrawiam,
    la_tua_cantante_

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, dziękuję :)
      Cieszę się, że często zaglądasz, wiele to dla mnie znaczy :)

      Usuń
  5. Za wyczucie czasu Zabini ma u mnie szacun !!!
    Rozdział niesamowity!!!:-*
    Chcę jeszcze !!!
    Pozdrawiam i życzę weny:)
    Layls

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na dramione-teatr-uczuc.blogspot.com pojawił się nowy rozdział :0
      Jeżeli będziesz miała ochotę wpaść, serdecznie zapraszam !
      XOXO
      Layls

      Usuń
    2. Oczywiście wpadnę, dziękuję za powiadomienie ;)

      Usuń
    3. To znowu ja, zapraszam Cię na miniaturkę na blogu powyżej !
      ( Mam nadzieję, że je czytasz ) :*
      XOXOXO
      Layls

      Usuń
    4. Hejka!
      Pojawił się nowy rozdział na dramione-teatr-uczuc.blogspot.com !
      Pozdrawiam
      Layls

      Usuń
  6. Ach ten zabini xd
    Rozdział fantastyczny :D
    Ach szkoła wojskowa... Same uroki ;)
    Weny.
    Pozdrawiam,Lili.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak, też kocham wojskową. Szczególnie jak się ma nawiedzonego opiekuna w internacie, który robi poranne rozruchy :D

      Usuń
  7. Haha Zabini mistrzu xD
    jak mozna przerwac w takiej chwili ;p
    To się puka ! ;p
    Rozdział naprawdę fajny ;)
    Ciekawe jak Ron teraz traktuje Romildę ?
    Pozdrawiam
    http://polecalnia-dhl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Ronie i Romildzie pojawi się jeszcze wzmianka. ;)

      Usuń
  8. Swietny rozdział !
    ;) czekam na dalsza czesc ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Blaise jak zwykle wykazał się znakomitym wyczuciem :D. Świetne.

    Tamiel

    OdpowiedzUsuń
  10. Blaise ma wyczucie! Rozdział super!
    Czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  11. O rany...Poważnie teraz to i ja mam ochotę przyłożyć Zabiniemu;p Żeby w takim momencie...
    Świetny rozdział, naprawdę;) Brakowało mi Twojego opowiadania. Doskonale rozumiem ograniczenia. Nie przejmuj się, wierni czytelnicy zawsze bd czekać;)
    Pozdrawiam i czekam na następny rozdział;)
    Villemo.

    PS. Gdyby Cię to zainteresowało, to u mnie również pojawił się rozdział. Serdecznie zapraszam;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wspaniały rozdział.
    Relacja między Hermiona, a Draco staje się coraz głębsza...
    Blaise to jednak ma wyczucie czasu, nie ma co ;P
    Cieszę się, że u Ginny i Harrego wszystko w porządku.
    Pozdrawiam
    Hermione Granger

    OdpowiedzUsuń
  13. Kurczę, że też Blaise musiał przerwać w takim momencie... nooo... ;)
    No i ta "wycieczka" Miony i Draco fajnie wyszła, widać przy okazji jak Draco zależy na Herm ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. To wyczucie czasu! Nie bez powodu nazywają Blaisa Diabłem:)
    Było blisko...
    Dobrze że spotkali Rudą a nie Rona. Roniła w ciąży z nim? Nieźle!
    Wow szkoła wojskowa. Trzymasz sie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam się, nie puszczam :D
      Jest ciężko, ale na razie, kiedy skończył się okres egzaminowo-testowy jest lżej. Dopiero w kwietniu zaczną się treningi na dworze więc będzie gorzej. Ale zapisując się, wiedziałam na co się piszę, więc nie ma co narzekać ;)

      Usuń
  15. OMG!
    Wiem niezbyt orginalne ale... cudowny rozdzial.
    Ta wycieczka, wyznanie Draco i ta akcja po powrocie...
    I Blaise... mam ochote go zabić że przerwał w takim momencie, ale za to właśnie go kocham ♥
    Cód, miód, malina...
    Wspaniały pomysł na bloga i rozdział tez znakomity
    Pozdrawiam i życze dużo weny
    Diabełek :*

    OdpowiedzUsuń
  16. OMG!
    Wiem niezbyt orginalne ale... cudowny rozdzial.
    Ta wycieczka, wyznanie Draco i ta akcja po powrocie...
    I Blaise... mam ochote go zabić że przerwał w takim momencie, ale za to właśnie go kocham ♥
    Cód, miód, malina...
    Wspaniały pomysł na bloga i rozdział tez znakomity
    Pozdrawiam i życze dużo weny
    Diabełek :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie jestem fanem fragmentów +18, a uwierz mi, że czytałem wiele książek, w których seks występował. Zawsze jednak były one pisane inteligentnie, bez wdawania się w szczegóły. Taki moment, jak opisałaś, może wprawiać w zakłopotanie i zniechęcić czytelników. Rozumiem, romans, ale u licha ciężkiego, to nie jest opowiadanie erotyczne. Dajmy spokój, ludzie. Polecam ci książkę 'Gra Anioła". Tam tego rodzaju sceny są napisane genialnie, podobnie jak sama książka.
    Co do reszty rozdziału. Długo przyszło mi na niego czekać, ale uważam, że czas napisania rozdziału takiej długości to nie więcej niż 4-5 godzin i to wliczając przerwy, przemyślenia itd. Z autopsji, jednak wiem, że pisanie przeciąga się u wielu osób przez chorobę nazywaną prokastynacją. Sam na nią choruje, wiem z czym się ona wiąże. Mimo wszystko także uważam, że rozdziały mogłyby być wrzucane trochę częściej. Mogą być nawet krótsze. Gdybyś pomijała wszelkiego rodzaju błahostki, to byłby on dużo krótszy. Oczywiście, nie każę ci zmieniać stylu. Broń Boże. Po prostu mówię, że książki da się pisać w ogóle nie używając opisów. Idealnym przykładem jest, np. "Gra Endera" Orsona Scott Carda. Opisy są ograniczone do minimum, a mimo to wychodzi z niej świetny dramat psycholigyczny w klimatach sci-fi. Dodam, że to kompletnie nie moja tematyka, ale jednak to jest świetna książka i serdecznie polecam. Nie wiem do czego się przyczepić. Nie chcę mi się wypisywać błędów, zresztą, nie było ich dużo. Widać, że albo pisałaś korektę, albo mocno przeanalizowałaś błędy, jakie popełniałaś wcześniej. Ogółem mówiąc rozdział nie jest arcydziełem, ale jest dużo lepszy od poprzedniego. Mimo to, nadal brakuje mi czegoś. Wiem, że to romans, ale spróbuj zagłębić się w umysły bohaterów; ich uczucia, przemyślenia, itd. Opisz co oni myślą w danej chwili, co sądzą o danej sytuacji, itd. Ich brak było bardzo widać w ostatniej scenie rozdziału, gdzie jedynym opisem odczuć jest, cytuję: "...ku naszemu zakończeniu...". Trochę mało. To była dość krępująca sytuacja, dla obu stron, a wcale nie trzeba byłoby się tam rozpisywać. Wystarczyłoby "Blaise spojrzał na nich zdziwiony. Wszyscy troje byli mocno zmieszani i speszeni." Coś takiego, ale oczywiście to jedynie propozycja napisana na poczekaniu. Kompletnie nie pasuje ten moment do twojego stylu, itd. Pomimo niedociągnięć, całkiem mi się podobało. Dlaczego całkiem? Bo nienawidzę romansów. Gdybym je lubił, to na pewno uważałbym to za coś dobrego, ale nie lubię :) Dodatkowo jestem trochę zniesmaczony. W końcu bohaterowie, których uważałem za osoby moralne, honorowe, niewinne i walczące o dobro, są teraz całkiem inne. Cóż, twój wybór ;D Powodzenia.

    wcieniuchwaly.blogspot.com
    wcieniuchwaly.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, każdy ma inne gusta. Pisząc, a raczej starając się pisać tego bloga, chcę trochę ,,namieszać w charakterach" bohaterów. Aczkolwiek dziękuję za szczery komentarz :)

      Usuń
    2. Nie ma za co. Wchodzę na tego bloga głównie po to, żeby powypisywać błędy i ponarzekać. Ale poczytać go sobie też lubię :)

      Usuń
    3. Potterowiec uważam że masz w pewnym sensie racje z tymm wczuwaniem się w głównych bohaterów jednak jeżeli chodzi o resztę nie do konca się zgodze owszem scena +18 est zbyt dobrze opisana ale nic poza tym ale to tylko moja opinia i nie zrozum jej źle ani wyzywająco

      Usuń
  18. "-Jesteś najlepszą rzeczą, jaka mi się w życiu przytrafiła." - no ja bym go za to uderzyła w twarz, bo jaką znowu rzeczą? :D xD
    Dobra, w końcu sesja sobie poszła i mogłam nadrobić zaległe rozdziały :) Czekam oczywiście na kolejny, jestem ciekawa, co Blaise powie na temat tego, co zdarzyło mu się zobaczyć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeskanowałam, przetworzyłam i rzeczywiście zrozumiałam, jak to mogło zabrzmieć :D
      Postaram się dodać jeszcze jakiś rozdział w lutym, aczkolwiek nic nie obiecuję.

      Usuń
    2. Dobrze Cie rozumiem, sama walcze ze soba, zeby skonczyc rozdzial... W dodatku czuje, ze chyba juz nie umiem pisac, bo slowa przestaly sie kleic ;/

      Usuń
  19. Świetny rozdział ;) Podobało mi się ;D Rozumiem Twoją sytuację dlatego też nie mam pretensji. To prawda. Była dość długa przerwa, ale co tam! Ważne, że dalej piszesz!
    Pozdrawiam i naprawdę życzę Ci duuuużo weny ;*
    Luśka ;3333

    OdpowiedzUsuń
  20. Rozdział cudowny. Świetnie opisalas scenę zbliżenia co jest sporym komplemetnem bo nie wszystkie osoby potrafią to zrobić. Brakuje troszeczkę opisów uczuć poszczególnych osób ale wybaczam za ten piękny rozdział. Ta sytuacja z tym pokojem - boska. Sama bym czegoś takiego nie wymyśliła :D uwierzyv mi jestem beznadziejna w pisaniu bloga. Jak na razie idzie mi okropnie ale nie o mnie tu mowa.
    Szczerze ci powiem że jeszcze na długo przed sylwestrem zrezygnowalam że śledzenia twojego bloga bo.. nie ukrywam, trochę mnie denerwowala nieregularność w dodawaniu rozdziałów. Ale teraz szczerze tego żałuję. W jeden wieczór nadrobilam to, ci straciłam i uważam że opuszczenie cię było największym błędem mojego życia ;* no dobra. może nie największym ale błędem ;)
    Nie mogę się doczekac kolejnej notki ;* dawaj ją jak naszybciej możesz <3
    Pozdrawiam i życzę weny
    Martyna M.

    P.S. w wolnej chwili zapraszam do mnie i liczę na komentarzyk ;*
    http://storyofourlife98.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za błędy przepraszam ale pisze na telefonie :/ i tak jest sukces że dodaje mi te komentarze :)

      Usuń
  21. już któryś rozdział z rzędu tak chooodzą i si tuuląą i sie kochaaają tak bardzo. Jeśli zwrotem akcji miała być Ginny albo Blaise to średni wyszło, no ale rozdział dobry, i fajnie sie go czyta, pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Zostałaś nominowana przeze mnie do Liebster Blog Award .Pytania u mnie
    Pozdrawiam
    Luśka

    OdpowiedzUsuń
  23. haloo Nadyo! nie żebyśmy sie niecierpliwili czy coś ale daj znak życia... ;(

    OdpowiedzUsuń
  24. Hello jaram sie sol macz kiedy nowy? 💞💞👍👍👍👍👍👌👌👌👌✌✌✌✌👏👏👏👏🎉🎉🎉🎉

    OdpowiedzUsuń
  25. halo :( tęsknimyy <3

    OdpowiedzUsuń
  26. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  27. Craaaaaaaaaaaus, gdzie Ty jesteś?! Domagam się kolejnego rozdziału!

    OdpowiedzUsuń
  28. Zaraz będą 2 miesiące od poprzedniego posta :)

    OdpowiedzUsuń
  29. W lutym?!? Jest kwiecień!?! Czekamy!??!??!!! Rozdzial calkiem calkiem. Erotyk.. Zajebiscie ci wyszedl. Mozesz wprowadzic tego wiecej. ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. W lutym?!? Jest kwiecień!?! Czekamy!??!??!!! Rozdzial calkiem calkiem. Erotyk.. Zajebiscie ci wyszedl. Mozesz wprowadzic tego wiecej. ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Świetny rozdział, szkoda jednak, że nie ma następnego ;-;

    OdpowiedzUsuń
  32. super rozdział :) w ogóle super blog! szkoda tylko że Nayda nawet w świeta nie ma czasu na swoich fanów

    OdpowiedzUsuń
  33. Blaise najlepszy ;)
    Będę czekała na rozdziała ile trzeba nie przejmuj się, najważniejsze jest twoje życie, a nie zadowalanie zwariowanych czytelniczek. My będziemy i tak wiernie czekać, bo wiemy, że się opłaca :)
    Zapraszam do mnie może ci się spodoba http://dramione-oblicze-nienawisci.blogspot.com/
    Ps. zapisuję na listę ulubionych :)
    Refe Drew

    OdpowiedzUsuń
  34. Witam Cię serdecznie, na Twojego bloga trafiłam... hm.... przedwczoraj (przypadkiem- nie czytam takich opowiadan typu Draco i Hermiona) połknęłam go w kilka chwil ale dziś postanowiłam napisać. Mam kilka przemyśleń oczywiście występują liczne błędy stylistyczne, gramatyczne, rzeczowe masz problem z odpowiednią formą chociaż im dalej z rozdziałami tym jest lepiej zdania są lepiej zbudowane i bardziej czytelne. Ale ja nie o to chciałam się czepiać a pogratulować łatwości przekazu, lekkiego pióra i formy opowiadania. Są rzeczy do podciągnięcia o których pisze p. Potterowiec ale chcę Ciebie i ów Czytelnika uświadomić zmiany które miałabyś (mogłabyś) wprowadzić wpłyną na Twoje opowiadanie, lekkość przekazu. Nic nie zmieniaj jeśli sama na to nie masz ochoty. Fragment 18+ był całkiem niezły a takie sceny w naszym życiu to codzienność, naszym zyciem tak samo jak bohaterów targają emocje, namiętności i rządze i nie wolno z nich rezygnować. Rozdział oceniam na 4+. Jedynie czego mi brakuje to wspomnień Hermiony i Draco, życia codziennego jak prysznic, śniadania, obiady, kolacje. Czułość inna niż pocałunki. A sama osobiście kocham Cię za przerwę jaka zrobiłać z Zabinim w roli głównej- świetny zwrot akcji mam nadzieje ze kiedyś powrócisz jeszcze do scen 18+ bo chętnie bym w twoim wykonaniu ja przeczytała. Pozdrawiam KMK

    OdpowiedzUsuń
  35. Za przeproszeniem zajebisty rozdział a gdy Blaise wszedł do pokou wyobraziłam sobie tom scenkę moja reakcja wyglądała następująco 1- zaczęłam piszczeć a jest 00:47 ale spoko 2 spadłam z łóżka 3.wyrwałam wejście od słuchawek a muzyka wydarła się na cały dom XD

    OdpowiedzUsuń